Tomasz Kołodziejczyk, malarstwo, czyli kilka słów o obrazach artysty. Film jest kolejnym odcinkiem z cyklu Kilka słów o malarstwie. Artysta studiował morze nad morzem. Ukończył wydział Malarstwa i Grafiki na akademii w Gdańsku. Dyplom z wyróżnieniem obronił w pracowni Mieczysława Olszewskiego. O swoim malarstwie mówi: Syntetyczne, ale też pełne wrażliwości spojrzenie na rzeczywistość – taką drogą podążam w swojej twórczości. Dobre, trafne zdanie. W sztuce Kołodziejczyka jest to, o czym mówiłem przy okazji filmu którego głównym tematem było malarstwo Łukasza Patelczyka – paradoks. Mamy zarazem kontrast i porozumienie.
Tomasz Kołodziejczyk malarstwo – syntetyczne czy wrażliwe ?
Na czym polega paradoks w malarstwie Tomasz Kołodziejczyka? Z jednej strony malarstwo syntetyczne czyli, unifikacja, analiza świata na zimno, matematycznie z drugiej wrażliwe i czułe spojrzenie na świat. Zacznijmy od tej unifikacji, czyli wyciągania szerszych wniosków, analizowania rzeczywistości całościowo. Przy takim podejściu z reguły nie ma romantycznego emocjonowania się tym, jak ułożyła się pojedyncza drobna chmurka na niebie. Można zaryzykować uproszczenie, że podejście syntetyczne to, co do zasady, raczej filozoficzno-socjologiczne wnioski niż wrażliwość. A co jest po drugiej stronie? Emocja, wrażliwość na detal – np. impresjonizm. Impresjonizm, (fr. impressionisme, łac. impressio „odbicie, wrażenie”) czyli koncentracja na wrażeniu, nierozerwalnie związanym z detalem, delikatnością, zaprzeczenie syntetycznego konsumowania świata na zimno.
Malarstwo Tomasza Kołodziejczyka to, z jednej strony, te lekko zimnawe aple koloru, gdzie jest malowany gładko lub zmienia się jedynie ton – jak pociągnięty gradientem z Photoshopa. Odbieramy to jako syntezę tych wszystkich niuansów i plam które były w danym miejscu rzeczywistości. Artysta łączy niebo, chmury i słońce w jeden ton. Podobnie malowane jest morze – nie wczuwamy się w grzywy fal i wirujące krople morskiej wody. Jest tu synteza, poszukany kolor reprezentujący daną płaszczyznę, powiedzmy dany metr kwadratowy morskiej wody. O unifikacji toni morskiej mówiłem poruszając temat fal morskich na moim obrazie. Jednak to syntetyczne malowanie nie jest zimne. Nie jest to świat widziany okiem badacza czy naukowca, ale wręcz przeciwnie, oglądając kolejne obrazy Kołodziejczyka czujemy pasję, emocje, fascynację światem.
Własny spokojny świat
Kolejna kwestia którą można poruszyć przy analizie malarstwa Tomasza Kołodziejczyka to opozycja – eskapizm vs krytyczna analiza świata. Artysta jest po akademii, to dobrze wie jakie zarzuty mogą postawić mu krytycy – że ciągle te statki i statki, a świat? A obecne palące problemy? Takie rzeczy jak żaglówki w malarstwie już były a odkrywanie nowego? Co z awangardą? Wsłuchując się w to co mówi o swoim malarstwie artysta słyszymy odpowiedź – Zapraszam do tego świata wszystkich chętnych, jednak nic na siłę (…) W tym archaicznym temacie jest zawarte nieskończone źródło inspiracji.
Kolekcjonerom, chętnym do zakupu prac proponuję kontakt z Art Office
Dla chętnych żeby zerknąć na prace Tomasza Kołodziejczyka, polecam link do relacji z wystawy na portalu artinfo – wystawa Tomasza Kołodziejczyka i Marzeny Ślusarczyk .